Błogosławiony Wincenty Kadłubek czciciel św. Stanisława ze Szczepanowa
Zasługą biskupa Wincentego było otwarcie drogi do kanonizacji św. Stanisława ze Szczepanowa. Stało się to zarówno dzięki jego „Kronice”, która ożywiała kult męczeńskiego hierarchy, jak i dzięki jego osobistym staraniom na forum episkopatu. Wincenty Kadłubek był dziesiątym z kolei następcą św. Stanisława. Jego świadectwo, które złożył w „Kronice” wyrażało przekonanie całego środowiska krakowskiego o świętości męczeńskiego biskupa. Pisząc o św. Stanisławie, Kadłubek zaczerpnął wiadomości z opowiadań biskupa krakowskiego Mateusza zmarłego w 1166 r. oraz arcybiskupa Jana zmarłego ok 1167. Ponadto, za życia Kadłubka żyło jeszcze sporo ludzi, którzy zetknęli się z bezpośrednimi świadkami tamtych wydarzeń. Stąd możemy przypuszczać, że Kadłubek w swojej kronice ukazał prawdziwą wersję tak przyczyn, jak i samego przebiegu zabójstwa biskupa.
Mistrz Wincenty w swojej „Kronice” mówi o posiekaniu ciała biskupa na 72 części. Chociaż świadkami zbrodni było wielu duchownych i świeckich, biorących udział we mszy świętej oraz żołnierze towarzyszących królowi Bolesławowi Śmiałemu, to jednak nikt się nie odważył, aby pochować ciała biskupa w obawie przed gniewem króla. Dopiero cuda, jakie zaczęły się dziać przy ciele męczennika ośmieliły niektórych do zajęcia się pogrzebem. Mistrz Wincenty wspomina o tym, że cztery orły nadleciały z różnych stron świata i strzegły ciała, z którego biła przedziwna światłość i przyjemna woń. W końcu doszło do cudownego zrośnięcia się posiekanego ciała. Wyrazem powszechnego przeświadczenia o prawdziwości tych cudów, był medal wybity z okazji kanonizacji Stanisława, na którym przedstawiono 4 orły, a na odwrocie dano napis łaciński: „Porąbany na cząstki, strzeżony przez orły, opromieniony z nieba, nazajutrz scalony”.
Dzięki swoim szczegółowym opisom Kadłubek jako pierwszy podniósł śmierć biskupa do rangi męczeństwa i ukazał go jako świętego. Tym samym jako pierwszy polski hierarcha zwrócił uwagę na potrzebę kanonizacji biskupa Stanisława. W swoim dziele umieścił nie tylko życiorys przyszłego świętego, ale wykazał także świętość jego życia, męczeńską śmierć oraz cuda. Wytyczył tym samym drogę papieskiej bulli kanonizacyjnej. Jak wykazują najnowsze badania „Kroniki” biskupa Wincentego Kadłubka, choć w opisie życia św. Stanisława znajdują się liczne elementy hagiograficzne, legendowe, to jednak opis przyczyn i samego zabójstwa biskupa jest w niej prawdziwy. Warto również dodać, że Mistrz Wincenty podał w swej „Kronice” bardzo ważną wiadomość o translokacji zwłok św. Stanisława, która była oznaką kultu. Według niego miała się ona odbyć 10 lat po śmierci biskupa. Wzmianka ta najlepiej dowodzi, że Kadłubek nie był twórcą kultu św. Stanisława, lecz jego kontynuatorem. Dzięki ożywieniu kultu św. Stanisława przez Mistrza Wincentego mogło dojść do kanonizacji patrona Polski w 1253 roku. Chociaż sam tej kanonizacji nie doczekał (odbyła się 30 lat po jego śmierci) to jednak możemy bez wątpienia powiedzieć, że to jedna z największych zasług Kadłubka jako biskupa krakowskiego.